Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/129

Ta strona została przepisana.
71.

Tam on w ustawnem kwietniu, opoiony
Brzydkiemi żywot wiedzie roskoszami.
Z tego więzienia, z tak dalekiey strony
Wywieść go macie z takiemi trudami.
Ale wczas wiedzcie, że iest osadzony
Pałac y góra pilnemi strażami;
Iednak nie będą y te miały mocy:
Będziecie mieli na nie swe pomocy.

72.

Potkacie panią — nie uszedszy wiele:
Młoda na twarzy, chocia zeszła laty.
Którą po włosiech splecionych na czele
Y różnych barwach poznacie u szaty.
Ta was tak prętko [rzec tak mogę śmiele]
Morzem na wysep poniesie bogaty,
Że ptak Iowiszów słabszem bieży lotem,
Y ta was nazad przyprowadzi potem.

73.

Kiedy pod górą uyrzycie pithony,
Gdzie iest mieszkanie brzydkiey czarownice
Y wielkie smoki z długiemi ogony,
Lwy, wieprze dzikie, straszne niedźwiedzice —
Wznieście tę rózgę, a zarazem w strony
Ucieką smocy y okrutne lwice,
Ale kiedy iuż na górę wleziecie.
Niebespieczeństwo więtsze mieć będziecie.