On ie minąwszy, pierwszy w kruchey łodzi
Wszedł w otwartego oceanu brody.
Ale się biegłość niezawsze przygodzi:
Zginął pożarty od łakomey wody —
Y czego u was nie wiedzą — powodzi
Te skryły ciało y iego przygody.
A ieśli też tam kogo wiatr obrócił,
Abo tam zginął, abo się nie wrócił.
Nieznane wielkie morze y nieznane
Ma niezliczone państwa, wyspy, kraie;
Ale są także od ludzi mieszkane,
Y ziemia żyzne dawa urodzaie
Y iako u was w zagony orane,
Mocy się także słoneczney dostaie“.
Powtórzy Ubald: „ Y to dziwna sprawa,
Cóż tam za wiara y iakie są prawa?“
Ona zaś na to: „Różne są ustawy,
Różne ięzyki, różne stroie maią;
Ci ziemię, ci zaś zwierz chwalą plugawy,
Ci gwiazdom, a ci słońcu się kłaniaią.
Są y ci, którzy obrzydłe potrawy
Na stoły kładą y ludzie iadaią;
A zgoła wszyscy, co za Kalpą siedzą,
Grubi, okrutni, o Bogu nie wiedzą“.