Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/156

Ta strona została przepisana.
2.

Po gładkich stopniach wchodzili do góry,
Przez co naywiętsze do pałacu wrota,
Które na hakach wypuszczały mury,
Wszystkie z litego urobione złota.
Patrzą z pilnością na piękne figury,
Widzą, że droższa daleko robota:
Tylko nie mówią — tak ie każdy sądzi —
Lecz y to maią, ieśli wzrok nie błądzi.

3.

Tam beło wszystko właśnie wydrożono,
Iako Herkules kądziele pilnuie;
Wprzód niebo dźwigał, a teraz wrzeciono
Kręci, Miłość się śmieie y raduie.
Kęs daley widzą Iole, a ono
Igrzysko stroiąc, buławę piastuie;
Y na pieszczonych członkach miasto szaty
Lwa nemeyskiego ma łupież kudłaty.

4.

Po drugiey stronie siwemi bałwany
Morza się bite wiosłami pieniły;
Srzodkiem dwoisty rząd uszykowany
Stał wielkich galer, co sobie groziły.
Blask palił morze z gęstych zbróy ciskany,
Brzegi się suchey Lewkaty świeciły.
Stąd Antonius Wschód i Egipt wiedzie,
Stąd zaś Augustus z swoiem Rzymem iedzie.