Potem na wzgórku wielki postawiony
Dla świętych Ofiar ołtarz ubierali,
A białe na niem z tey y z owey strony
W złotych lichtarzach świece zapalali.
Wtem Guilm z pierwszego ubioru zwleczony,
Inszy wziął na się, który mu podali.
Tam chwilę myśląc, rozmyślał y zasię
Głosem dziękował y skarżył sam na się.
Dalszy patrzali tylko, ale dźwięki
Bliższych kapłańskiey dochodziły mowy;
A skoro skończył y odprawił dzięki
Świętey Ofiary, temi mówił słowy:
„Idźcie!“ A wtem kładł z wyciągnioney ręki
Błogosławieństwo na schylone głowy.
Tak nabożeństwo skoro odprawili,
Pierwszą się nazad drogą obrócili.
W obóz wiechawszy, półki się wracały
Do swych stanowisk. Hetman też do swego
Namiotu iechał; którego niemały
Hufiec prowadził do progu samego.
Insze się zatem rothy roziezdżały;
Przednieyszych tylko i grabie starego
Z Tolozy z sobą do stołu prowadził,
Tego naywyższey po sobie posadził.