„Widzicie różą, co w pół wychylona
Dopiero swoie opowiada przyście
Y w pół zawarta, a w pół rozwiniona,
Ieszcze niedoszłe ukazuie liście.
Patrzcie, iako się ledwie wypełniona
Rozwiia, a iuż więdnie oczywiście;
Więdnie y iuż się nie godzi na wieńce,
Ani na panny, ani na młodzieńce.
Takci śmiertelnych rodzaiów na świecie
Przemiia ten kwiat wesołey młodości;
Y choć się kwiecień wraca w każdem lecie,
On więcey nie kcie y zbywa piękności
Zbieraymyż różą, póki w świeżem kwiecie,
Zbieraymy różą pożądney miłości —
Dziś, owszem zaraz, póki nie przeminie,
Póki nie zwiędnie, póki nie upłynie“.
Skoro głos ścisnął w świegotliwey gębie,
Wszystkie mu ptastwa głosem poświadczały:
Całowały się pieszczone gołębie,
Wszystkie zwierzęta miłością pałały,
Znać ią w iaworze, znać ią w twardem dębie,
Lipy, topole miłość wydawały;
W ziemię y w wodę y w każde stworzenie,
Pożądną miłość lało przyrodzenie.