Wtem Ubald pocznie: „Wielka się zaymuie
Woyna Europy przeciwko Azyey:
Kto sławy pragnie, kto wiarę miłuie.
Przeciw pogaństwu bieży do Syryey.
Ciebie za światem kąt mały hamuie
Próżnuiącego, o synu Zophiey.
Wszystek się ściąga świat do Palestyny,
A ty co? lichey rycerzu dziewczyny!
Co za sen twardy ono serce żywe
Y ono pierwsze opanował męstwo?
Ciebie y Hetman y woysko tęskliwe
Y szczęście czeka y samo zwycięstwo.
Niech Bogu zmierzłe ołtarze brzydliwe
Machometowe y pogańskie księstwo
Od twego miecza padnie dokończone,
Po części przedtem przez cię nachylone“.
Tu umilkł. W mieyscu stoiąc y bez mowy,
Długo się sobie młodzieńczyk dziwował
Y dotkliwemi przerażony słowy,
Wstydem rumiane iagody farbował.
Skoro wstyd spłonął, z gniewu zapał nowy
Na twarz surową dopiero wstępował;
Zdrapał na sobie nieprzystoyne [taki
Gniew go beł uiął] swey niewoley znaki.