„Nie Zophia cię piękna urodziła.
Nie z akcyiskiey krwie iesteś urodzony:
Tygrys cię mlekiem hirkańska karmiła,
Z Kaukazu iesteś zimnego spłodzony!
Żem do iednego w niem nie obaczyła
Znaku ludzkości, że to nie zmiękczony;
Nie zmienił barwy, nie westchnął y razu,
Łzy nie upuścił, podobny żelazu!
Więc przypatrzcie się złemu człowiekowi,
Moiem się zowie, a tu mię opuszcza
Y iako złemu nieprzyiacielowi
Dobry zwycięzca — urazy odpuszcza!
Iakoć podobny Xenokratesowi.
Czystey miłości teraz nie przypuszcza;
Więc piorunami w kościoły strzelacie
Mocni bogowie, a takich miiacie!
Idźże, bezbożny, kiedy cię nie ruszę
Łzami, prośbami, serdeczną żałobą.
Ale nie długo cień y moię duszę,
O okrutniku, będziesz miał za sobą.
Gdziekolwiek stąpisz, wszędzie sobie tuszę
Iść — nowa iędza — z wężami za tobą;
A ieśli skryte nie wpadniesz na skały,
Y Bóg chce, że się do swych wrócisz cały —