Y kiedy drogą wiadomą Gottowie
Przeszli y srodze kray włoski palili;
Kiedy się Rzym bał barzo o swe zdrowie,
Aby go beli z gruntu nie zniszczyli —
Gdzie przy Aurelim Akeiyskiem, swey głowie,
Cali zostali, ci co pod niem byli.
Potem Foresta skazał, co Hunnowi
Septemtryonu odpierał królowi.
Dobrze Attyllę wyraził uczony
Mistrz: ze psiem pyskiem — co na wzięcie czekał
Aquileiey, wzrok miał zapalony,
Byś go znał, rzekłbyś, że warczał y szczekał.
Y widzieć beło, kiedy zwyciężony
Na poiedynku, między swe uciekał.
A Forest bronić zostawał gotowy
Aquileiey, włoski Hektor nowy.
Na inszem mieyscu mistrz beł wyrysował
Iego los y śmierć, iako nieba chciały.
Potem na państwo dzielny następował
Akaryn, po swem oycu pozostały.
Nie Hunnom, ale boskiem ustępował
Wyrokom Altyn, Altyn mężny, śmiały.
Y rozproszone potem wsi gromadził,
Y z nich nad Padem wielkie miasto sadził.