Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/240

Ta strona została przepisana.
77.

Ten spadł zepchniony, ten zabity leży;
On coraz lezie wyższemi szczeblami
Y tak wysoko iuż iest, że przy wieży
Chwyta się muru obiema rękami.
Dopiero hurmem pogaństwo nań bieży,
Spycha go na dół długiemi drągami;
Ale się trzyma tak mocno, że gwałtem
Zbić go nie mogą na dół żadnem kształtem.

78.

Odpiera mężnie, daley postępuie,
Y iako palma na ciężar się sili,
Tak y on więtsze męstwo ukazuie
Y siłę więtszą, im nań barziey bili;
Tramy, kamienie y co go hamuie,
Wszystko zwycięża mężnie w oney chwili.
Iuż na mur wskoczył, iuż go — stoiąc na niem
Bespiecznem czyni, tem co idą za niem.

79.

Szwankuiącemu Eustacyuszowi,
Pod którem szczeble w końcu się złamały,
Ściągnąwszy mężną rękę ku dołowi
Pomógł, że na mur przedsię dolazł cały.
Ale gdzie indziey różne Hetmanowi
Y niebespieczne rzeczy się przydały;
Gdzie się nietylko ludzie bili sami,
Ale y sztuki woienne z sztukami.