Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/248

Ta strona została przepisana.
101.

Wtem znak zwycięstwa y swoiey obrady
Wszystkie krzyk srogi hufce wypuściły;
Y bliskie góry y przyległe sady
Ostatnie dźwięki często powtórzyły.
W tenże czas Tankred wszystkie zbił zawady,
Które ze wszystkiey Argant czynił siły;
Iuż y on swóy most do muru przystawił,
Y krzyże na niem swe także postawił.

102.

Lecz na południe, gdzie grabia z Toloze
Bił się szedziwy z palestyńskiem panem,
Swoiey Gaskończyk dostawić nie może
Wieże do miasta. Z trudem niesłychanem
Sili się barzo, ale nie pomoże,
Bo tam król z ludem pilnuie przebranem.
A chocia tam mur słabszy beł, w obrony
Woienne zaś beł lepiey opatrzony.

103.

Więc barziey, niźli gdzie indziey wściągały
Wieżę w tem mieyscu niesposobne drogi;
Y nie tak wiele dowcipy umiały,
Aby złe mieysce nie trudniło nogi.
A wtem gaskońskie hufce usłyszały,
Y ci, co muru bronili — krzyk srogi;
Stąd grabia poznał y król w Palestynie,
Że miasto beło wzięte ku równinie.