Przeciw pogaństwu prosto następował,
Tam kędy obóz ich beł zatoczony,
A następuiąc wzgórek opanował
Sobie w tył, z lewey położony strony.
Czoło rozciągnął, boki uszykował
Wąsko ku równi. Dla lepszey obrony.
Piechotę śrzodkiem puścił w oney dobie,
A iezdą skrzydła ubezpieczył obie.
Na lewem skrzydle, które zastąpioną
Górą, w bok tamten beło bezpiecznieysze,
Ruberty, bracią postawił rodzoną;
Bratu piechoty poruczył śrzednieysze.
Sam poszedł w prawo, w równinę przestroną,
Gdzie mieysce beło naniebespiecznieysze;
Gdzie nieprzyiaciel, który go przechodził
Ludźmi, na koło okrążyć go godził.
Tam lud ćwiczeńszy y lepiey ubrany,
Z swoiemi chciał mieć Lotaryńczykami;
Y między iezdę, lud pieszy wmieszany
Y tu y ówdzie rozłożył mieyscami.
Potem uczynił huf wielki zebrany
Z co naydzielnieyszych, który za skrzydłami
Na stronie w prawo z daleka położył,
Nad którem starszem Rynalda przełożył.