A czem się nasi nabarziey strwożyli.
A serce wziął lud w mieście oblężony:
Y z tey y z tamtey strony obaczyli,
Kiedy na ziemię Gwelf padł uderzony.
Między tysiącem inszych w oney chwili
Nalazł go kamień z muru wyciśniony.
W tenże czas właśnie trafiony pociskiem
Padł Rynald y beł śmierci barzo bliskiem.
Y Eustacemu także się dostało:
Mięso mu w nodze od kości odbito
Y takie szczęście woysko w ten czas miało,
Że kiedy z muru kamieniami bito,
Żadne ciśnienie darmo nie leciało,
Lubo raniono, lub kogo zabito.
Argant srożeie y szczęściem piiany
Na uchodzące woła Chrześciany:
„Ieruzalem to, nie Antyochiia!
Nie noc na wasze złodzieystwa łaskawa.
Słońce tu teraz iasny dzień rozwiia;
Insza tu woyna, insza teraz sprawa.
Tak was to prętko chęć do sławy miia?
Czynicie sobie do państw cudzych prawa,
A terazeście tak rychło ustali.
Niewieściuchowie na sławę niedbali!“