Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/65

Ta strona została przepisana.
71.

Y pewnieby beł żywot rozgniewany
Gwałtem się wydarł z śmiertelnego ciała
Y w towarzystwie szedł nieutrzymany
Z szlachetną duszą, co go uprzedzała;
Ale z trafunku tam beł nadiechany
Od iedney roty, co wody szukała.
Ta wzięła dziewkę i rycerza cnego
W niey umarłego, w sobie źle żywego.

72.

Rothmistrz z daleka, gdy się rozedniało,
Poznał po zbroi książę Chrześciiańskie:
Uyrzał też przy tem martwey dziewki ciało,
Okrutną raną przebite tyrańskie.
Y nie chciał, aby na pokarm zostało
Wilkom, choć mniemał, że belo pogańskie,
Ale kazał wziąć sługom ciała obie
Y do obozu zanieść ie na sobie.

73.

Bohatyr ranny, pomału niesiony
Nie czuie co się koło niego dzieie,
Ale iż żywot beł w niem zataiony,
Znać po stękaniu, iże ieszcze zieie.
Ta zaś — iako słup leżąc z drugiey strony,
Żadney żywota nie dawa nadzieie.
Tak ie na on czas pospołu niesiono,
Ale ie w różnych namieciech złożono.