Strona:PL Gonczarow - Obłomow T1-2.djvu/227

Ta strona została uwierzytelniona.



I.

Sztolc był Niemcem tylko napół, po ojcu. Matka była Rosjanką. Religję wyznawał prawosławną. Rodzinną mową jego był język rosyjski. Nauczył się tego języka od matki i w szkole, w uniwersytecie, w zabawach z rówieśnikami na wsi, w rozmowach z ich ojcami i na bazarach moskiewskich. Znajomość niemieckiego języka zdobył po ojcu i z książek.
We wsi Wierchłowie, gdzie ojciec jego był rządcą, Sztolc wyrósł i chował się. W ósmym roku życia siedział już wraz z ojcem nad mapą geograficzną, czytał Herdera, Wielanda, biblję i robił rachunki dla włościan, mieszczan i fabrykantów, a z matką czytał historję biblijną, uczył się bajek Kryłowa i jako tako rozumiał Telemaka.
Oderwawszy się od książek i rachunków, pędził z wiejskimi chłopakami wybierać ptasie gniazda, a nieraz przy lekcji lub przy modlitwie z kieszeni jego odzywały się piski młodych kawek.
Bywało i tak, że ojciec po obiedzie siedzi pod drzewem w ogrodzie i pali fajkę, a matka robi coś na drutach lub wyszywa, gdy nagle z ulicy dolatują hałasy, krzyki i do domu wpada tłum ludzi.
— Co się stało? — pyta przestraszona matka.