sympatji, to w każdym razie jej nie przeszkadzają.
Przywiązały ich przytem do siebie wspólnie spędzone dzieciństwo i szkoła — dwie mocne sprężyny; następnie dobra, miękka rosyjska miłość, jaką obficie obdarzano w rodzinie Obłomowych niemieckiego potomka, wkońcu rola silniejszego, czem Sztolc górował wobec Obłomowa pod względem fizycznym i moralnym, ale przedewszystkiem to, że w charakterze Obłomowa leżał jasny i dobry pierwiastek, przeniknięty głęboką sympatją do wszystkiego, co jest piękne i dobre, i co tylko odezwało się echem na to proste, szczere i wiecznie prawdziwe uczucie.
Kto tylko przypadkowo lub umyślnie zajrzał w tę dobrą dziecinną duszę, chociażby był nawet ponury, zły, nie mógł odmówić wzajemności, a gdyby okoliczności przeszkadzały zbliżeniu się, to zachowywał przynajmniej dobrą, szczerą pamięć.
Andrzej, odrywając się od różnych spraw lub od udziału w życiu towarzyskiem, z wieczorku czy balu, jechał ażeby posiedzieć na szerokiej kanapie Obłomowa i w lekkiej rozmowie odetchnąć i uspokoić zmąconą lub zmęczoną duszę. Zawsze doświadczał tego uspokajającego uczucia, jakiego doświadcza człowiek, gdy ze wspaniałych salonów przychodzi do własnego domu lub nasyciwszy się pięknościami południowej przyrody, chętnie wraca do brzozowego gaju, gdzie bawił się dzieckiem.