Strona:PL Gonczarow - Obłomow T1-2.djvu/498

Ta strona została uwierzytelniona.

niejako krok ku prawdziwej rzeczywistości, ku prawdziwym obowiązkom.
Nie tak on sobie wyobrażał rozmowę z Zacharem. Przypomniał sobie, jak uroczyście pragnął oświadczyć mu o tem, jak Zachar miał krzyknąć z radości i do nóg mu upaść, a Obłomow miał dać mu dwadzieścia pięć rubli, zaś Anisji dziesięć.
Wszystko sobie przypomniał — dreszcz szczęścia, rękę Olgi, jej namiętny pocałunek... i skamieniał prawie. „Zblakło, minęło“ — szepnął jakiś głos w jego duszy.
— Cóż teraz?