Pieniędzy nie dostała. Powiedziano jej, że jeśli Ilja Iljicz ma jakieś złote lub srebrne rzeczy, lub futra — można na to zaciągnąć pożyczkę, gdyż nie brak takich dobroczyńców, którzy udzielą pożyczki do trzeciej części wartości, aż do chwili kiedy Obłomow otrzyma pieniądze ze wsi.
W innym czasie ta lekcja praktyczna nie zatrzymałaby się w głowie genjalnej gospodyni i w żaden sposób nie byłaby należycie zrozumiałą, ale teraz rozumem serca zrozumiała wszystko, skombinowała i — zważyła swoje perły, otrzymane niegdyś w posagu.
Ilja Iljicz, nic nie podejrzewając, pił na drugi dzień wódeczkę na bzowych listkach, zakąsił doskonałą „siomgą“, jadł na obiad ulubioną „potrochę“ i białą kuropatwę. Agafja Matwiejewna natomiast jadła z dziećmi zwykły kapuśniak i kaszę i tylko dla towarzystwa Ilji Iljicza wypiła z nim razem dwie filiżanki kawy.
Wkrótce za perłami wydobyła z kufra fermoar, potem przyszła kolej na srebro, na futro.
Przysłano nareszcie pieniądze ze wsi. Obłomow oddał jej wszystko. Agafja Matwiejewna wykupiła perły, opłaciła procenty za fermoar, srebro, futro — i znowu gotowała dla niego szparagi, kuropatwy i tylko dla pokrycia rzeczywistego stanu pijała z Obłomowym kawę. Perły wróciły do kufra.
Z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień Agafja Matwiejewna upadała na siłach, męczyła się, sprzedała szal, wysłała na sprzedaż swoją najlepszą suknię a została tylko w perkalikowej codziennej, z nagiemi łokciami. W niedzielę tylko przykrywała szyję starą, brudną chusteczką.
Strona:PL Gonczarow - Obłomow T1-2.djvu/657
Ta strona została uwierzytelniona.