Strona:PL Gorki Maksym - Matka, tłum. Halina Górska.pdf/199

Ta strona została skorygowana.

I znowu przypomniawszy sobie swoją myśl, nową myśl, która, zdawało się jej, urodziła się w jej sercu, dodała:
— Pana naszego Jezusa nie było by, gdyby ludzie nie ginęli na jego chwałę.
Tłum patrzył na nią w milczeniu. Skłoniła się jeszcze raz i weszła do swego domu, a Sizow pochyliwszy głowę, wszedł za nią.
Ludzie stali przed bramą, mówili o czymś.
I rozchodzili się bez pośpiechu.