Strona:PL Gorki Maksym - Matka, tłum. Halina Górska.pdf/233

Ta strona została przepisana.

czyków i gęste włosy na piersiach. W całej jego postaci było coś jeszcze bardziej żałobnego i ponurego niż dawniej. Suchy blask zaczerwienionych oczu oświecał ciemną twarz ogniem gniewu. Zofia zbladła i w milczeniu nie odrywała spojrzenia od chłopów. Ignacy zmrużywszy oczy, potakiwał głową, a Jakub stojąc przed szałasem, odłamywał gniewnie ciemnymi palcami korę z żerdzi: Jefim przechadzał się wzdłuż stołu za plecami matki.
— Kilka dni temu — ciągnął dalej Rybin — wezwał mnie naczelnik ziemski i mówi mi: — Co ty, łajdaku, powiedziałeś duchownemu? — Dlaczego, łajdaku? — mówię. — Pracuję na chleb w pocie czoła, nic złego ludziom nie zrobiłem, ot co! — Wrzasnął na mnie, dał mi w zęby... i trzy doby przesiedziałem w areszcie. Tak mówicie z narodem? Tak. Nie oczekuj, diable, miłosierdzia! Nie ja, to drugi, nie na tobie, to na twoich dzieciach pomści moją krzywdę i poniewierkę — pamiętaj! Zoraliście żelaznymi pazurami piersi narodu, posialiście w nich zło — nie oczekujcie litości, diabły! Ot co.
Był pełen kipiącej złości i w głosie jego drżały dźwięki, które przerażały matkę.
— A co ja powiedziałem popu? — ciągnął dalej spokojniej. — Po zgromadzeniu w gminie siedzi z chłopami na ulicy i opowiada im, że ludzie, to stado, któremu zawsze potrzeba pastucha — tak! A ja zażartowałem: Jak naznaczą w lesie lisa wojewodą, piór będzie dużo, ale ptactwo zniknie! Spojrzał na mnie z ukosa i zaczął gadać o tym, że cierpieć powinien naród i modlić się do Boga, żeby obdarzył go cierpliwością. A ja powiedziałem, że naród modli się dużo, ale widać nie ma Bóg czasu — nie słyszy! Ot co. A On przyczepił się do mnie i dalej się dopytywać, jakie modlitwy odmawiam? A ja mówię — jedną przez całe życie, jak i cały naród: naucz mnie, panie, ciągnąć panom cegły, jeść kamienie, wypluwać polana! Skończyć mi nawet nie dał. Je-