Strona:PL Gorki Maksym - Matka, tłum. Halina Górska.pdf/245

Ta strona została przepisana.

czucie duchowej bliskości ze wszystkimi, rodziło się nowe serce ziemi pełne gorącego pragnienia zrozumienia wszystkiego, zjednoczenia wszystkiego w sobie.
— Przyjdzie dzień, kiedy robotnicy wszystkich krajów podniosą głowy i powiedzą twardo — dosyć! — Nie chcemy dłużej tego życia! — dźwięczał głęboką wiarą głos Zofii. — Runie wtedy złudna siła naszych wrogów, silnych swoją chciwością, ziemia ucieknie im spod nóg i nie będą mieli na czym się oprzeć...
— Tak będzie! — powiedział Rybin schylając głowę. — Nie szczędź siebie, a zwyciężysz wszystko!
Matka słuchała podniósłszy wysoko brwi, z uśmiechem radosnego zdziwienia zastygłym na twarzy. Widziała, że wszystko szorstkie, głośne, przesadne, wszystko, co wydawało się jej zbędne w Zofii, znikło teraz i utonęło w gorącym i spokojnym potoku jej opowiadania. Podobała jej się ta cisza nocy, zabawa ognia, twarz Zofii, ale najbardziej — naprężona uwaga chłopów, którzy siedzieli nieruchomo starając się nie naruszyć spokojnego toku opowiadania, jak gdyby obawiali się zerwać tę świetlistą nić, łączącą ich ze światem. Tylko od czasu do czasu któryś z nich ostrożnie podkładał drew do ogniska i gdy z ogniska podnosił się rój iskier i dym — odganiał iskry i dym od kobiet machając w powietrzu ręką.
Raz powstał Jakub i poprosił cichutko:
— Poczekajcie trochę...
Pobiegł do szałasu, przyniósł stamtąd odzież, po czym obaj z Ignacym okręcili nią w milczeniu plecy i nogi kobiet. Zofia mówiła znowu malując dzień zwycięstwa, wpajając w ludzi wiarę w ich siły, budząc w nich świadomość wspólnoty z wszystkimi, którzy jak oni, poświęcają swe życie bezpłodnej pracy dla głupiej igraszki przesyconych. Słowa Zofii nie wzruszały matki, ale wywołane jej opowiadaniem ogromne, obejmujące wszystkich uczucie, napeł-