mienisz teraz jakie życzenie? No, prędzej, prędzej, maleńka! Oto spada druga gwiazda...
Nastała chwila milczenia; oboje zamyślili się z wzrokiem zatopionym w niebieskie przestworze.
— Ja już wypowiedziałem gwiazdom swoje życzenie — odezwał się Regie po chwili, spoglądając na wzruszoną i pobladłą twarzyczkę dziewczynki, na której licach osiadł wyraz niezwykłej powagi. A ty, Margie, czego sobie życzyłaś?
— Żebym mogła odnaleźć mego ojca.
Regie drgnął. — Czy ty wiesz co o nim?
— Nic nie wiem — rzekła smutno i gruba łza stoczyła się zwolna po twarzy sierotki.
— Biedne dziecię! Lecz skądże ci przyszło myśleć o tem... teraz?
— Bo mam przeczucie, że on żyje... Czuję to... tutaj... — i drżącą rączką wskazała na serce.
— Czy pamiętasz go cokolwiek?
— Nie, i mamy prawie że już sobie nie przypominam. Pamiętam tylko tę noc, kiedy umarła, ale Barnej opowiadał mi o niej...
Regie z wielkiem zajęciem zaczął rozpytywać ją o wszystkie szczegóły, które dziewczynka opowiedziała mu w dziecięcem zaufaniu. Wkońcu zdjęła związany wstążeczką złoty łańcuszek, który Barnej zawiesił jej na szyi, i pokazała go Rexowi.
— Tak się boję go zgubić! — rzekła.
— Rozumie się — żywo odparł chłopiec. — Jest to przedmiot, który może ci dopomóc w odszukaniu ojca.
— Czy tak? — zrywając się, radośnie krzyknęła dziewczynka.
— Tak sądzę, lecz ręczyć za to nie mogę. W każdym razie powiem ci, co zrobić. Daj mi ten łańcuszek do schowania aż do czasu, gdy wyrośniesz, a wtedy będziemy wspólnie czynili zachody, celem odnalezienia twego ojca. Tak mi Boże dopomóż, że uczynię wszystko, co będzie w mojej mocy, aby ci w tem dopomóc.
Mówił to z młodzieńczym zapałem, który rumieńcem wytrysnął na twarz jego, a oczy wyrażały serdeczne współczucia dla sieroty.
— Wiesz, pewien poeta napisał dawno temu historję o pięknej, opuszczonej dziewczynie, która zwała się Ilma — rzekł po chwili. — Opiekunem jej i obrońcą był tak zwany rycerz „Czerwonego krzyża“, bo na stalowej zbroi swojej nosił krwawe godło Męki Pańskiej. Przestań płakać, Margie, kochanie! Ja będę twoim
Strona:PL Gould - Gwiazda przewodnia.djvu/039
Ta strona została uwierzytelniona.