niedorzeczne gadanie jego. Cierpi bardziej dzisiaj na ból głowy i sam nie wie, co mówi.
Ale Margie robiła w duchu porównanie między Horacym a Reginaldem i postanowiła sobie szybko nauczyć się pisać, aby choć listownie użalić się przed swoim przyjacielem.
Reginald bardzo powoli przychodził do sił; ciężka choroba, którą przeszedł, tak go osłabiła, że z dorodnego młodzieńca został ledwo cień. Ojciec, ciotka i babka czule go pielęgnowali, sędzia, pomimo zajęć, prawie go nie odstępował. Jesteśmy właśnie w pokoju rekonwalescenta.
— Trochę wyżej, papo — ot tak, dobrze, dziękuję — osłabionym głosem mówił Regie, osuwając głowę na poduszki, które troskliwa ręka ojca poprawiała dokoła niego. Z cichem zadowoleniem powiódł oczami po pięknym Bożym świecie, promieniejącym urokami wiosny.
Ciepły wietrzyk poranny odgarniał mu włosy z bladego czoła, niosąc wonne aromaty dalekich pól i lasów, zmieszane z zapachem róż okwitających w ogrodzie.
— Nie jesteś teraz zbyt otyły, Regie — rzekł sędzia Gray, siląc się na uśmiech, choć w oczach jego odbijało się wielkie rozrzewnienie. — Przypominasz mi tego konia, co żywił się jednem źdźbłem słomy codziennie.
— Tylko, że gdy doszedł do końca, to zdechł biedak... a ja nie umarłem, ojcze! — odparł Reginald z lekkiem drżeniem w głosie.
— Nie! chwała Bogu! — z głebokiem przejęciem rzekł ojciec.
— Czy ja też prędko będę mógł chodzić z tobą, papo, jak dawniej?... — spytał po chwili Reginald.
— Z takiej choroby, jak twoja, nieprędko powraca się do sił. Dziś miałem długą rozmowę z doktorem Gibbem; zalecił mi usilnie, abym cię wywiózł stąd, jak tylko wzmocnisz się o tyle, abyś mógł znieść podróż.
— Dokąd, papo? — ożywiając się, zapytał Regie.
— Jeszcze nie wiem na pewno. Doktór zaleca powietrze górskie, a mnie na myśl przychodzi pewne zaciszne miejsce w Hills. Ponieważ z powodu urzędowych moich czynności nie mogę cały czas pozostać przy tobie, przyszło nam z babcią na myśl, że Meta mogłaby ci towarzyszyć wraz z ciotką Rachelą.