— Belwedera jest pogańskiem imieniem, które nie przystoi chrześcijańskiej lalce. Eljasz Tysbita jest nazwą chrześcijańską, bo tak było we wczorajszej lekcji.
To mówiąc, Puk w kilku skokach zbiegł triumfująco ze schodów i stanął na werandzie, nie mogąc narazie tchu złapać.
— Może ja wam pomogę znaleźć nazwę dla tej lalki? — rzekła Marjorie.
Słysząc to, dzieci przybiegły żywo i frontem stanęły przed nią.
— Ja jestem Pozy — przedstawiła się dziewczynka, — a to jest mój braciszek, Puk. Jego właściwe imię jest Jonatan Edward Frost, ale nie nazywam go tak nigdy, tylko wtedy, kiedy jest bardzo niegrzeczny.
— To jest mój pies Blot — dokończył Puk prezentacji.
— A to jest moja lalka — rzekła Pozy. — Prawda, że to było bardzo niegodziwie ochrzcić ją Eljaszem Tysbitą? A teraz już nie można zmienić imienia, nadanego na chrzcie! — to mówiąc, dziewczynka bliską była płaczu.
— Ale można przecież dodać jej zdrobniałą jaką nazwę, tak naprzykład jak braciszkowi twojemu, którego zowią Pukiem, zamiast Jonatanem.
— Jaką nazwę? — spytała maleńka.
— Naprzykład Dolcia. Dawno temu, gdy byłam małą dziewczynką — i twarz Marjorie powlokła się cieniem smutku — miałam lalkę, która się zwała Dolcią.
— Ślicznie! prześlicznie! — zawołała uradowana dziewczynka, tuląc z uniesieniem Eljasza do piersi; i odtąd prorok przekształcony został na Dolcię.
Babcia Frost siedziała w bawialnym pokoju, gdy Marjorie weszła. Ubrana w charakterystyczny strój kwakierki, z śnieżnej białości chusteczką, skrzyżowaną na piersiach, z łagodną twarzą, jaśniejącą pogodą duszy, przedstawiała ona skończony typ pięknej i szlachetnej starości, który silne a pociągające wrażenie wywarł na młodej dziewczynie. Mimo podeszłego wieku, siedziała wyprostowana w staroświeckiem rzeźbionem krześle, robiąc pończochę, którą złożyła na kolanach, gdy Marjorie przystąpiła do niej.
— Rada jestem cię widzieć — odezwała się z uśmiechem pełnym dobroci. — Jakże się czujesz po drodze? Ależ ty sama prawie dzieckiem jesteś! Jakże się nazywasz, moja droga?
— Daisy Russel.
— Daisy? Dziś nadają kobietom różne nowomodne imiona. Za naszych czasów nazywano je według biblji...
Strona:PL Gould - Gwiazda przewodnia.djvu/142
Ta strona została uwierzytelniona.