Strona:PL Gould - Gwiazda przewodnia.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.

wprawy w pisaniu lewą ręką, a to dlatego, że twoje chętne paluszki zawsze gotowe są mnie wyręczyć.
Ku wielkiemu jego zdziwieniu, Marjorie odrzekła wahająco:
— Dobrze, ojczulku.
I podniosła ku niemu oczy pełne łez.
— Jakto? pieszczotko! czy jeszcze nie przestałaś płakać za tą moją odjętą ręką?
— Nie, to nie to, papo... — wzruszonym głosem mówiło dziewczę... — tylko... myślałam sobie, że te chętne paluszki, jak je zowiesz, powinny tylko tobie wyłącznie całe życie służyć.
— Co się to roi w tej egzaltowanej twojej główce! — zawołał ojciec, odgadując jej myśli. — Czyż mógłbym być o tyle egoistą, aby chcieć zatrzymać cię zawsze na wyłączną swoją własność? Jedno tylko mogę ci przyrzec.
— Co takiego, papo?
— To, że póty nie rozstanę się z tobą, póki sama tego nie zażądasz...
Generał uśmiechnął się znacząco, a lica dziewczęcia okryły się purpurą.
List ciotki Debby zawierał dużo wiadomości. Cała rodzina przywykła już do nowej swej siedziby w Germantown. Babcia i dzieci były zdrowe. Dora miała aż dwóch naraz adoratorów. „Chłystki, jeden i drugi — dodawała ciotka w nawiasie — i pustki mają w głowie, ale nie dziwiłabym się, gdyby się skończyło na zamianie ślubnych obrączek, pomimo że to są Yankesi.
„Co do mnie — kończyła ciotka — tęsknię za tobą, dziecko, i tęsknić nie przestanę. Donoś mi o sobie, o sędzim Grayu, o kapitanie i o twoim drogim ojcu, któremu szczere pozdrowienia przesyłam. Załączam list od Pozy, pisany pod jej dyktandem przez Dorę. Niech Bóg czuwa nad tobą i nad wszystkimi twoimi.

Twoja wierna stara przyjaciółka
Debora“.

„Droga miss Daisy-Marjorie — pisała Pozy. — Chloe upiekła migdałowe ciasteczka w niedzielę i bawiliśmy się dobrze, choć deszcz padał. Mam czarną kurkę z żółtemi kurczątkami. Paznokietki mam często brudne, bo sama nie umiem ich czyścić. Nasza nowa piastunka nazywa się Zuzia. Szczeniątko zdechło i mieliśmy z tego powodu wielkie zmartwienie. Blot zdrów. Puk także. Obydwaj panią ściskają. Ząbki myjemy sobie kredą. Proszę się kłaniać pięknie panu kapitanowi i panu sędziemu i nowemu pani ojczulkowi i proszę, niech pani do nas przyjedzie i przywiezie starą Dolcię z sobą. Moja Dolcia jest zdrowa. Dostałam czerwoną szarfę. Kochająca Pozy”.