liczne i niekiedy bardzo bolesne, nie zdołały złamać ducha błog. Ludwika, owszem, rozniecały w duszy jego coraz bardziej ogień miłości kapłańskiej. Wypędzany z jednych diecezyj, udawał się do drugich byle tylko pracować dla chwały Bożej nad zbawieniem dusz.
Za tę pracę pełną całkowitego poświęcenia otrzymał Błogosławiony już za życia od Boga szczególniejsze łaski. Zasłynął mocą cudotwórczą i danym mu było zakosztować już na ziemi niebieskiego szczęścia, płynącego ze ścisłego współżycia z Jezusem i z Marią. Kiedy w roku 1714 błog. Ludwik Maria spotkał się z dawnym swym przyjacielem, kanonikiem Blain‘em, zwierzył mu się, że „od kilku lat cieszy się duchowym oglądaniem obecności w sobie Jezusa i Marii“. Życie pełne trudów i umartwienia zakończył błog. Ludwik
Strona:PL Grignon de Montfort - O doskonałym nabożeństwie.djvu/17
Ta strona została skorygowana.