Strona:PL Grzanowski Rzecz o układzie mowy Demostenesa.pdf/19

Ta strona została przepisana.

dalej prawa państwowe, o które się rozchodziło, i akta, na które obie strony powoływać się mogły. W końcu w jakim zakresie ma przedstawić działalność publiczną, mógł już wprzód oznaczyć, słowem Demostenes mógł być pewny, że mowa Eschinesa dostarczy mu takich punktów, do których będzie mógł łatwo nawiązać swoją mowę. Z tego powodu z łatwością przyszło Demostenesowi ułożyć mowę swoją już przed rozprawą sądową[1], którą w chwili rozprawy rozszerzył tymi tylko dodatkami, które uważał za potrzebne poczynić po mowie przeciwnika, a nie — jak Kirchhoff sądzi — tylko część §§. 53–121. (i wstęp §. 3. 4. 8.), bo zaprawdę mogłoby mocno dziwić, gdyby Demostenes tak niedostateczną i należytego zakończenia pozbawioną mowę przygotował[2].
Po skończonym procesie nastąpiła ostateczna czyli trzecia redakcya tej mowy, w której tylko małoznaczącej zmiany doznać mogła, spowodowanej – jak zwykle – wydaniem na widok publiczny.

W tem miejscu potrącić jeszcze należy o jedną kwestyę, łączącą się z poprzednią a równie ważną jak tamta, czy mowę tę wydał sam Demostenes czy też ktoś inny. Kirchhoff, będący tego zdania, że mowa ta składa się właściwie z dwóch mów[3], przypisuje złączenie takowych w jedną całość nie Demostenesowi, lecz osobie nieznanej nam z imienia, w każdym razie niedołężnej[4], do rąk której mowy te dostały się w spuściźnie. Nie zatrzymując się tutaj nad bliższem roztrząśnieniem pierwszej części przytoczonego zdania Kirchhoffa, gdyż na innem miejscu mylność przyjętej przezeń hipotezy wykazujemy w tych punktach naszej mowy, na których głównie oparł się w wysnuwaniu swych wniosków, zwracamy się raczej do omówienia potrąconego pytania nader ogólnikowo przez Kirchhoffa rozwiązanego. Hubo, przyłączający się w większej części do zdania Kirchhoffa, wymienia jako takiego redaktora Democharesa, którego łączył z Demostenesem nie tylko związek duchowy, lecz także związek krwi. Z jego polecenia przepisywacze, jakby z czci dla świętej pozostałości po zmarłym Demostenesie zatrzymali wszystko, co tylko jego ręką nakreślone było, nie chcąc nawet jednej uronić literki, a ponieważ mowca mowy swej ostatecznie nie zredagował, dlatego czytamy obecnie koncept, a nie przez samego Demostenesa wygłoszoną mowę[5].

  1. Nadrowski: p. 10.
  2. Hugo: p. 28.1.
  3. Kirchhoff: p. 83. i 85.
  4. Kirchhoff: p. 78: „dass die redactionelle Thätigkeit... kein Kunstwerk geschaffen, sondern nur eine höchst mittelmässige Flickarbeit geliefert hat.“
  5. Hubo: p. 32, lecz por. Blass: III. 2. p. 380. „ausserordentlich durchgearbeitet u. ausgefeilt.“