Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/106

Ta strona została uwierzytelniona.

— Niema, wyjechał — brzmiała odpowiedź.
— Siedzi lekarz na pierwszym oddziele!...
— My mamy swego, innych nie potrzebujemy — odparł ostro, poczym zbliżył się do łóżka i ze słowami — ścierwo, obżarłeś się, ja cię tu zaraz wyleczę — zaczął potężnemi rękami miąć brzuch chorego, który zawył od tego masażu.
— Boli, jeszcze boli, poczekaj, przestanie — sapał pomocnik ściskając coraz mocniej palce, a gdy zemdlony chłopak umilkł, wyszedł, zapowiadając, że te nocne alarmy mogą się źle skończyć.
Właśnie nazajutrz, jak iskra elektryczna, zatrząsnął całym więzieniem wystrzał, dany do okienka drugiego piętra.
Okazało się, że szyldwach odbił kulą aresztantowi ucho.
Wzburzeni więźniowie wezwali prokuratora, któremu objaśnili co zaszło.
— Wiem, już wiem — gadał niechętnie prokurator — przykry to zapewne wypadek,