Ta strona została uwierzytelniona.
Właśnie byłem zajęty rozbieraniem się, gdy wśród nielicznie jeszcze zgromadzonej publiczności wszczął się niezwykły rozruch i trwożliwy popłoch, który uśmierzył jakiś głos:
— Proszę się uspokoić, odczyt jest najzupełniej legalny!...
Domyśliłem się z tych słów, że ma wkroczyć policya.
Zwykły szmer, panujący w większych zbiorowiskach ludzi, zastygł. W napiętej ciszy słychać było na schodach głuche, ciężkie dudnienie zbliżających się szybko kroków. Pchnięte drzwi rozwarły się gwałtownie i nie wszedł, a raczej wkroczył oddział żołnierzy z nastawionymi bagnetami i rozsypał się w półkole.
Z grzmiącym okrzykiem: „ręce do góry!“ wysunęło się na czoło kilku ajentów z brau-