Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/131

Ta strona została uwierzytelniona.

Siadłem i martwię się, ale to tak, że mi żal samego siebie, więc mówię do pośladka: żegnaj się brachu z portkami...“
Gdy mu się podarła garderoba, prosił doktora, by mu proszki na spodnie zapisał, i plaster na dziury w marynarce...
Typem zgoła odmiennym od poprzednich, ale bardzo ciekawym był towarzysz „Krzywy“, tak przezwany z powodu wybitej łopatki, a może jeszcze więcej pokrzywionej duszy.
Był to królewiak, syn bogatych rodziców, przywieziony do szpitala ze wschodu za rozmaitego rodzaju przestępstwa.
Przeszłość jego była awanturnicza i mętna. Kiedyś hulał, potym przyczepił się do rewolucyi nie jako karny szeregowiec, ale ochotnik, amator przygód, którego trochę zwyrodniałe i mocno anarchistyczne instynkta ciągnęły tam, gdzie gore, gdzie chaos, gdzie się skłębiły światła i cienie, zgmatwało się złe z dobrym, tak jak w jego duszy.
Krzywy tułał się po całym świecie, tłukł