Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/156

Ta strona została uwierzytelniona.

cano do tego tematu ciągle, choć jasnem było, że to wszystko na nic.
Gdyby się nawet udało wydostać przez przepiłowaną kratę, pozostawał do przebycia podwórzec, po którym chodzą wciąż straże. Następnie napotyka się wysoki na półtora piętra gładki mur, którego bez cudzej pomocy lub drabinki niepodobna przeskoczyć. Za murem jeszcze szereg szyldwachów...
Wydobyć się podstępem po słynnem wywiezieniu już się nie uda...
Chyba iść na „całego“, zdobyć cudem broń i stoczyć bitwę...
Roili ludzie i o tym, karmiąc rozigraną wyobraźnię nadzieją wolności...
Nie dziwię im się zupełnie, tonący brzytwy się chwyta — a takich było wielu...
W tych czasach najgorszych byłem już na wylocie. Sędzia prowadzący śledztwo przyjął kaucyę, ale okazało się, że jestem jeszcze, jak tu mówią, „zaliczony“ za żandarmeryą, ochraną, i Jenerał-gubernatorem — czekałem więc na zgodę tych instancyi.