Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/40

Ta strona została uwierzytelniona.

mi się być na korytarzu podczas wydawania obiadu:
Dwaj kryminalni wnosili na drągu drewniane kadzie z płynem żółtego koloru i stawiali przed strażnikiem uzbrojonym w czerpak... Gęsiego z koksem pod pachą i cynową miską w ręku podchodzili kolejno więźniowie. Strażnik zanurzał czerpak w pomyje i wlewał w dołki sprawiedliwe porcye.
— Co to jest? — spytałem.
— „Zupa pomidorowa“, „Barszczyk — palce lizać“ — żartował aresztant — trochę śmierdzi, ale nic nie kosztuje.
W łańcuchu zauważyłem kilku malców, okazało się, że sprzedawali pisma w czasie, gdy uliczna sprzedaż została wzbronioną i że w fortach jest cała dziecinna kazamata takich przestępców. Malcy żalili się, że im złodzieje chleb zabierają i przy jedzeniu krzywdzą. Z tego widać, jak mało wybredni są ci ludzie, a jednak i oni narzekają na niemożliwą strawę.
Nic dziwnego — na żywność asygnuje