Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/48

Ta strona została uwierzytelniona.

w wilgoci i gnoju. Była to najstraszniejsza kamera kryminalnych, gdzie cały dzień rozlegały się ryki przekleństw, sporów zażartych i wściekłych bójek! Teraz tam panował niemy spokój i tylko przez kraty jak z gnijącej jaskini buchał fetor i para.
Wstrzymując oddech, przeszedłem przez ten pas smrodliwy, w długiej perspektywie zamajaczyła postać drzemiącego na stołku strażnika. Gdzieś z boku zagadały tajemniczo żywe słowa, niby ludzki głos wydobyty z kamienia; minąłem jeszcze schody i stanąłem przed kancelaryą.
Siergiejew wszedł do środka, zatrzaskując mi drzwi przed nosem. Usiadłem na ławce, spojrzałem i odsunąłem się gwałtownie. Na ławce stała krew. Duża skrzepła plama zwieszała lepki sopel z krawędzi, wysączony już do cna, bo nie kapał. Ostatnia zaschła kropla, paliła się na końcu, pod nią podłoga zbryzgana jakby w żałośne litery.
Ale czerwone pismo już zczerniało; głoski rozmazane w błocie robiły nieczytelną