Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/56

Ta strona została uwierzytelniona.

osób na wizycie, człowiek żartuje, śmieje się i wraca wesoły do numeru, gdzie zazdroszczącym towarzyszom musi za karę opowiedzieć wszystko od a do z, nie opuszczając najdrobniejszego szczegółu.
Mnie się te miłe spotkania zdarzały dość często, prócz tego, któregoś dnia znowu łyknąłem świeżego powietrza, udając się do fotografii, gdzie bezpłatnie zostałem zdjęty w dwóch pozach en face i z profilu.
Zakład fotograficzny mieści się nad biurem policyjnym wydziału śledczego, który w żargonie więziennym nazywa się szlachtuzem lub maglem. Nadstawiłem ciekawie uszu, ale w rezultacie było cicho: Szlachtuz nie maglował nikogo!


"G"

Gdy się siedzi w sekretnej, mniej się ceni zmysł wzroku niż słuchu, który dostarcza celi najwięcej wrażeń z zewnątrz.

Brzęczą raźniej sanki — znaczy śnieg się trzyma, ruch uliczny cichnie,