Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/97

Ta strona została uwierzytelniona.

cykawy t. j. zegarki, z ogonem — z dewizką, wogóle na blit — złoto, a nakoniec wyłamywacz kas, t. zw. klawisznik, który leci tylko na parę t. j. gotówkę. Złodziei kolejowych określa termin na majkę chodzić, wyrywanie torebek damskich z ręki — chodzenie za wydrą. Do operujących na wsi należy chołociarz — koniokrad, który też nie gardzi kierdakiem — wieprzem, a nawet piechotą t. j. kurami, kaczkami, drobiem. Wielkim szacunkiem cieszy się abratnik t. j. uciekinier z katorgi, a ogólną sympatyą meliniarki (od melina — schowanko, — zamelinować — schować) — gospodynie złodziejskie dające im przytułek, i przyrządzające po udanym interesie ucztę z tradycyonalną pieczoną gęsią. W blizkiem pokrewieństwie z właściwymi złodziejami znajdują się oszuści szulery, t. zw. kanciarze, kombinatorzy, obrabiający koniterów (ofiary gry) i bażantów t. j. porządnie ubranych mężczyzn brzytwami — kartami; następnie wytyszki — prostytutki „chodzące na winklu (rogu ulicy)