Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/125

Wystąpił problem z korektą tej strony.

— Duży, gruby szatyn — rzekł Kowalski z Galalitu — wiem. —
— Kto? — spytał giser, żeby wziąć udział w rozmowie.
— Pietrzak z Nonplusu. On z tą Julką chodzi teraz, co wyście z nią dawniej. —
— Co ty? — ryknął giser.
Mały brunet zaczupurzył się — A wy co? Mnie nic do tego, chodzi z nią, czy nie.
Na ulicy ich widziałem i tyle. —
— Kiedy? — zapytał ciężko giser i ludzie przy stoliku umilkli nagle.
Olesiak go trącił: — Masz kłopot. Widział gdzie, trafiło się. —
Ale Seweryniak powtórzył uparcie tamtemu w oczy, spoglądając: — Kiedy? —
Mały brunet wstał:
— Nieuświadomione niektóre ludzie są — rzekł gniewnie — nie jestem baba, żeby plotki robić. Widziałem i tyle, myślałem, że już z wami nie chodzi, ale kto z kim, nie mój interes. — Płacę — powiedział do kelnera i długo szukał po kieszeniach zarzuconej monety.
Kowalski poszedł z nim. Seweryniak napił się jeszcze raz, a kiedy Olesiak podniósł się, ruszył za nim.
Olesiak chciał go uspokoić.
— Z tą dziewczyną nie musisz się ciskać — rzekł niby od niechcenia. — Co ten szczeniak gada, morde bym mu zalał i już. Ważny gość, parszywiec. —

121