Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/166

Ta strona została przepisana.

Cesia siedzi przy łóżku długo:
Może chcesz pić? — pyta wreszcie.
Anna łapczywie kiwa głową. O tak. Cesia wstaje bierze torebkę. Myśli o pomarańczach, ale patrzy, liczy, czerwieni się lekko i mówi: — Zrobię ci herbatę. —
Cesia idzie do kuchni, Anna zostaje sama. Niema nic innego prócz szczypty przezornie przygotowanej herbaty.
— Co on powie — myśli Anna — kiedy usłyszy? — I jeszcze: — Co on będzie wiedział, czy można to opowiedzieć? Co można opowiedzieć o sobie?
Cesia wraca, przynosi szklankę, Anna, parząc sobie wargi, pije chciwie. Cesia siedzi uważna, serdeczna, bez cienia odległości. Anna nie panując nad gorączkowym bezładem myśli, pyta się:
— Słyszałaś o Andrzeju? —
— Ty wiesz? — Cesia odsuwa się nagle, — Wiesz, że Andrzej jest w szpitalu? —
Anna ciężko opada na poduszki: — Tego nie wiedziałam — jęczy.
Cesia nie może sobie podarować, ale już niema rady:
— Po strajku — mówi — U nich był strajk. Zresztą oddawna już był chory. —
Mroczny za dnia pokój pociemniał już zupełnie. Nie zapalają światła, żeby nie raziło.
— Trzebaby jej coś kupić do zjedzenia, przecież nic tu niema — myśli Cesia rozpaczliwie i szuka w pamięci od kogoby pożyczyć. W milczeniu patrzy na

162