Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/176

Ta strona została przepisana.

Do szalonych nocy w ciemnym, zamkniętym pokoju, gdzie się. czuwało na swoim oddechem, żeby nie był dosłyszalny, gdzie się czaili oboje, zgłodniali, spragnieni, osaczeni zewsząd cudzą trwogą i rozpaczą.
Tylko tam chwytało się je i piło chciwie, do dna. Tak jak się pragnęło wypić całe życie.
Pytaniami obcych ludzi wracało się do tych dni:
Dlaczego to się stało?
Anna opowiadała na nie z własnego, odległego szczytu. Dlaczego żył w człowieku głód? Pogardzany głód zwykłego żarcia, silniejszy nad wszystko?
To było dawne pytanie z lekcji Stefanka, skąd się bierze w tym zimnym, żółtym kawałku bursztynu… Tak zapytał wtedy Stefanek i już wtedy poznała Anna tę siłę.
Tylko to inne, co istniało w Annie od lat mogło ją zwyciężyć.
Nigdy nie będę tego żałowała — i nigdy się to nie naprawi — pomyślała, już odsunięta daleko. Stąd na Piękną była prawie godzina pieszo.
To nie o tę Marję chodzi przecież, poznała nagle, nietylko o nią, ale tej drogi, stąd — tam, nie można przebyć nigdy. Właśnie dlatego..
Wtedy stary kredens ze spiczastemi ozdobami na szczycie zaczął coraz wyraźniej wynurzać się z mroku i w górze pobladły małe prostokąty lufcików. Dolne szyby zawieszano na noc chustkami.
Wtedy Anna zapragnęła prędko, jaknajprędzej przeżyć jutrzejszy dzień, z trzecią godziną popołudniu, o której Stawan czekał napróżno.

172