Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/19

Ta strona została przepisana.

za słaby kościec psychiczny, jeżeli można tak powiedzieć. Taka miła i ładna, taka młoda.. —
— Była lekkomyślna — rzekła gorzko matka.
— Nie, to nie to. Nie umiała sobie poradzić nigdy ze swojemi sprawami. Myślała, że świat nie może się obejść bez prawdy o jej życiu, a do tej prawdy miała naiwny stosunek. —
— Skąd ty wiesz, że tak było? — spytała głośno matka.
— A czy ty myślisz, że było inaczej? —
— Życie jest niesprawiedliwe — wybuchnęła matka gorzko — kobiety zawsze żyją gorzej niż mężczyźni. —
Było wyraźnie słychać urywane szlochanie między słowami.
— Marysiu, musisz się uspokoić. Trzeba pomyśleć, co ze Stefkiem i żeby Zosia nie usłyszała czego. —
Telefon zadzwonił. Zdaleka Zosia słyszała jak ojciec mówił. — Zaraz będę. —
Matka została sama przy stole. W pewnej chwili Zosia ją chciała zawołać. Bała się. Tego, że ciocia Jasia nie żyła, że to właśnie było „tak“ i że sama należała do dziwnego gatunku kobiecego, pełnego tajemnic. Ale wtem usnęła.
…Jeszcze Marja płakała nad Jasią jeszcze miała ją w oczach żywą, a już coś nowego weszło między jej ból i rozpacz. Rzecz obojętna, a ważna. Trzeba było szukać nauczycielki dla Stefanka, Zosia mogłaby korzystać przytem.

15