Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/195

Ta strona została przepisana.

na było nigdy odnaleźć początku letniego dnia). A jutro rano zjawiali się znów najwcześniej w ubraniach spłowiałych z twarzami pozbawionemi wszelkiego koloru i wypisywali dobre, najlepsze ogłoszenia.
Anna mogłaby przysiąc że ci sami byli tu przed rokiem, że już niegdyś widziała napewno ich wszystkich. Młodego chłopca z nieśmiałemi ruchami. Maturzysta. Odrazu mogłaby mu powiedzieć jak to będzie. Maturzysta? Nie, komu potrzebny jest maturzysta? Za te same pieniądze można mieć studentów drugiego, trzeciego roku. Mogłaby mu powiedzieć, niech się nauczy odrazu niewinnego podstępu dla zaspokojenia mieszczańskich ambicji.
Energiczną dziewczynę z męskiemi ruchami. O, w ilu miejscach jej odpowiedzą: zajęte. I tę małą kurkę z sino pudrowanym noskiem, drobną, ruchliwą, ugrzecznioną, która wynotowuje wszystko, cokolwiek jest „poszukiwane“. Podręczna do pracowni kapeluszy, i wykwalifikowana, inteligentna wychowawczyni dla siedmioletniego chłopca…
Kiedy się dorywali gazety, pochłaniali ją dokładnie, oczami wpijali się w ogłoszenia, powoli, uważnie, żeby tylko nic nie przepuścić.
Trwało to nieskończenie długo i Anna tymczasem zaczynała odczytywać w drucianej skrzynce przed wejściem pogardzane pierwsze stronice gazety.
Ramię w ramię obok innych darmowych czytelników tkwiła w gromadzie.
Czytali depesze, wydarzenia ze świata. Odnajdy-

191