Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/20

Ta strona została przepisana.

Już między natrętne słowa nekrologu, które dręczyły ją cały dzień, wkradały się zdania ogłoszenia, które należało zamieścić „Potrzebna nauczycielka na pół dnia..“ Naturalnie, była jeszcze głęboka żałoba, ale coś się stało w chwili, kiedy Marja machinalnie skreśliła te słowa na kartce. Życie ruszyło naprzód mimo śmierci Jasi, nawet dla jej najbliższych.




Wczesnym ranem, kiedy jeszcze spał Andrzej, wyszła Anna z domu. Dzień był chłodny, chwilami zaczynał popadywać drobny, zimny deszcz. Pierwszym celem był Kurjer. W ciasnym pokoju administracji po trzech ludzi stało przy grubo oprawionym tomisku. Oglądali wszyscy gazetę od strony ogłoszeń.
Zniszczone, miękkie jak wełna stronice gazety znajomym dotykiem wymykały się palcom Anny. Prędko, uważnie, nawykłe do szukania oczy wyrywały adres, swobodna ręka notowała.
Za Anną czekali inni w kolejce. Też zmoczeni i przeziębli, też zaopatrzeni w ołówki i czarne tanie notesy (po pięć, po pięć, po pięć). Wielkomiejscy ludzie pełni doświadczenia i wiedzy, że trzeba zacząć od samego rana, wprawni w notowaniu adresów, świadomi najlepszych sposobów zdobywania posad, odczytujący z prostych słów ogłoszenia zawiłą historję domów i ludzi, którzy „ofiarowali“ i mimo wszystko zawsze tak samo biedni, bez grosza, bez chwili, kiedy można było nie pamiętać co dalej.

16