Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/255

Ta strona została przepisana.

nianą podłogą sieni, zbliżą do kamienistego podwórza na dole. W sieni na ścianach ciągną oczy muchami upstrzone, kolorowe plakaty ostrzegawcze. Jeden plakat: Kaleka. Noga o kuli, podwinięta w górę pusta nogawka spodni. Pod pachą szczudło, w ręku czapka. Stoi przed zamkniętemi drzwiami Ubezpieczalni od Wypadków. Z boku duże napisy „Uważaj na niebezpieczeństwo przy pracy“ i „Żadna renta nie wynagrodzi kalectwa“.
Przy tym plakacie stawali ludzie pierwszego dnia, kiedy go powieszono. Bo to było jak obraz z filmu. Nawet tamten człowiek miał tak pochyloną głowę przed drzwiami, które wyglądały, jak zamknięte głucho.
Wtedy mówili do siebie. Jakie ostrzeganie, albo to kto naumyślnie ręce pcha w tryby?
Drugi plakat był równie żywy. Od góry koło z transmisją i ukośny napis:
„Nie nakładaj pasów rękami na koła w czasie biegu“.
Dziwny napis. Każdy wie: Najlepiej w biegu. A jak to? Zatrzymać fabrykę, kiedy jeden pas zleci? A nakłada się od zawsze ręką albo krótką drewnianą pałeczką. Jak pamięć ludzi na Nonplusie sięga, nic innego na to niema. Chyba wymalować na obrazku.
Plakaty wisiały miesiącami, soczyste kolory wyblakły i pył je pokrył. Należały do fabryki jak ściany, przestano je dostrzegać.
Stary Kulesza na drabince stękał przy gaśnicach, sprawdzał, zawieszał spowrotem i swoim zwyczajem

251