Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/31

Ta strona została przepisana.

stej szerokości. Na sienniku można zajmować miejsca wzdłuż i wszerz.
Przedstawiają się. — Nitka —. Młody czarny chłopak z piegowatą twarzą i drugi (nazwiska głośno i wyraźnie.) — Dębowski.
— Zaraz na wstępie utyka rozomwa. Każdemu niewiadomo, co przy kim można. Dopiero Stefan zaczął ją nanowo, tak, jak była urwana, nie oglądając się na Andrzeja.
Targając Nitkę za guzik sztuczkowej marynarki, rzekł przyciszonym głosem:
— Takie zbieranie się jak wasze, wiecie do czego? —
— Pewnie, że na nic — mruknął lekcoważąco ryży.
— Do d..y — rzekł dobitnie i wściekle Stefan — Zebrali się pod Puppem — wyjaśnił Andrzejowi — wiesz, w tym tygodniu o zapomogi dla nierejestrowanych. Stoją sobie grzecznie, czekają. Żeby jedno słowo, jedno przemówienie, nic, nic. Dziady kalwaryjskie. Coście wyczekać chcieli? —
— Delegacja poszła — bronił się. Nitka czerwony jak dziewczyna.
— To właśnie delegację poprzeć trzeba, co wy, mało jest do mówienia — wtrącił się Andrzej — a co wyszło z tego? —
— Nic. Dostaną odpowiedź — cisnął się Stefan na sienniku, aż szelestem gniecionej słomy podniosło się trochę kurzu.

27