Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/44

Ta strona została przepisana.

do młodej dziewczyny, niż kobiety. Anna wiedziała to i pomijała, przekreślała jednem słowem: brak osiadłego życia. Ale to nie było to.
Tramwaj zużył dwadzieścia groszy z ostatniej złotówki. Przy Pięknej wysiadła. Dziś lekcja, od jutra zaczynała się kondycja.
Przez czystą, pustą bramę weszła do sieni. Dzwonki prowadziły z bramy do mieszkania, drzwi sieni z przeciągłem skrzypieniem zamykały się za wchodzącym.
Bogaty, strzeżony dom. Na drzwiach lśniły tabliczki. Milczące i zamknięte osłaniały te drzwi różne dole, ale zawsze dalekie od jednej, zimna i głodu.
Pa białych stopniach poszła Anna w górę, odczuwając obcość nowej atmosfery. Przystanęła u drzwi mieszkania, które musiało stać się jej własnem na jakiś czas.
Coś zaczynało się od początku. Ale młodość człowieka nie boi się początku, zawsze niepomna, że każdy musi nosić w sobie nieuniknioną istotę jakiegoś końca.




Od pierwszego dnia, prawem znanem wszystkim ludziom wędrującym za pracą, zaczyna się nowe życie. Tyle tylko, że w znany już sposób.
Przy swoim stole, nad ceratą w nieznajomy deseń, Zosia i Stefanek odrabiają lekcje, każde oddzielnie.
— Panno Anno, czy można napisać „Pan Ta-

40