Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/50

Ta strona została przepisana.

— Po lekcjach, pół godziny dla ciebie, rób co chcesz — Zosia się dziwi. Taka jest właśnie panna Anna. Ciągle i uparcie uczy: tak jak ty myślisz, dla ciebie. Ale gdzie jest własne „ja“? Kiedy się ma dwanaście lat nie można spotrzebować pół godziny dla siebie, tak na zawołanie.
Zosia kręci się, dotyka książek, czyta wypadki z gazety. Coby tu zrobić dla siebie? Najlepiej, najciekawiej byłoby zobaczyć co robi panna Anna.
Ach, nic ciekawego, stoi przy oknie z tak samo zmarszczonem czołem i napewno, widać to doskonale liczy, oblicza coś.
Obliczenie jest proste. Jedna chwila, krótka jak błysk. Niewiadomo czy był. Z łatwością można udawać, że nie było go wcale. Nie przed innymi. To nieważne. Przed sobą. Tak jak w zadaniu dla Stefanka. Patrz w tym żółtym, zimnym kawałku bursztynu jest elektryczność. Wystarczy potrzeć. Ktoby pomyślał?
Więc jak należy, walczyć, czy poddawać się? Dlaczego walczyć, przeciw czemu? Przecież to się wie odrazu, tego się chce, tak powinno być. Skryta, zła prawda, wczoraj tak, dziś inaczej. Ale kto wie jak długie jest dziś? Może dziś oznacza już zawsze?
Więc dlaczego, dlaczego nie powinno? I co właściwie znaczy „powinno“?

— Panno Anno, jest pół godziny — woła Zosia wesoło — Nie, doprawdy, jeszcze nie skończyła… —



Do drzwi odprowadzał Annę dzwonek telefonu.

46