Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/78

Ta strona została przepisana.

latarka zawieszona przy budowie. Kiedyś, już niedługo, kiedy tu będą bruki z kamiennej kostki i asfaltowa jezdnia — pomyślała Anna — co się stanie z Kaczą Doliną w kotlinie, ze spadzistą drogą wdół? Zmieni się? A ludzie? Może starzy Czoskowie sprzedadzą nowym hotelarzom nowego wybrzeża kuracyjnego?
Co się stanie z Anną? Która wyjdzie za beznogiego Joachima- — tak myśleli oboje pytaniami wszystkich rozstań i wiedzieli, że się wszystko będzie zmieniało.
Nawet morze wyżerać będzie ląd i ląd ludzkiemi rękami broniony wybiegnie na wodę, wyrzuci nowe molo jeszcze o kilkaset metrów dalej. Wciąż dalej. Niema kresu tej drogi.
U końca Morskiej ulicy, niżej za kwiecącym w ciemności szerokim pasem białego, chłodnego piasku leżało morze i biło o brzeg.
Na jesieni — opowiadał Joachim — to tak szumi, jakby wnet całą dolinę zalać miało — Natenczas cały szteg jest pod wodą, aż pod schody Mewy (pokazał biały dom), podchodzi. —
Teraz leżało w swoich brzegach. Wielkie czarne i srebrne drgało i podnosiło się ku lądowi uderzeniami fal. Fala jak cios zadany ziemi rozpryskiwała się na piachu w długie promieniste bryzgi. Czółna na łańcuchach szamotały się wśród bulgotu wód.
— W takie noce wyjeżdżają na połów? — spytała Anna.
— A jakże. Od Borgmanów Kurt i od Adlerów

74