Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/88

Ta strona została przepisana.

bezrobotny, matka posługę ma w biurze, a zamężna siostra Hela tylko patrzeć jak do domu wróci, ale nie sama, tylko z facjatką, co jej mąż zrobił, a teraz grosza nie zapracuje.
Nie ciągnie ją do domu po fajrancie.
Kiedy na południe wyrywa się z komina zgrzytliwy gwizd, powoli przystają wirówki. Ręce w pierwszej chwili, jakby niedowierzając, ostatkiem tempa wyrywają grzebyki. Wstają fajlarze zgóry same stare chłopy. Pawlak bez zębów, krzywy Feliks Zając, wąsaty Urbański, ojciec pięciu dzieci i zabijaka Piotr Chudzielec, który się o bójkę sprawy w sądzie doigrał, a teraz ciągle tylko kary się boi.
Pawlak go uspakaja: Jak niekarany jesteś to zawieszą.
I wciąż tak: Zawieszą aby?
Mężczyźni schodzą na podwórze, żeby zapalić, zjeść. Pawlakowa w kącie karmi swojego starego chleb mu drobi, żeby przegryzł łatwiej. Tylko dziewcząt parę zostaje na górze przy stołach.
Andzia, bo nieruchliwa. Pelagja sortowaczka bez dwuch palców, ta o której niegdyś było w gazecie pod nieszczęśliwemi wypadkami, że została schwycona przez tryby maszyny uległa poszarpaniu dłoni i zmiażdżeniu dwuch palców. Kiedy się to wygoiło, Pelagję trzypalcówkę przyjęto tylko z łaski. Z niemi zostaje Julka, bo gdzie łazić?
Wraz z ustaniem maszyn jaśnieją, rzedną w powietrzu chmury kurzu i tylko delikatną, cienką warstwą jedna po drugiej układają się na ścianach, sto-

84