Strona:PL Gustawa Jarecka - Przed jutrem.pdf/9

Ta strona została skorygowana.

Tego dnia, pierwszy raz od dwuch tygodni ruszyła fabryka. Ożył budynek fabryczny, biuro i dziedziniec. Ludzie szli w tę stronę, otwierali furtę od ulicy, gdzie stopy natrafiały zaraz pierwszy, pojedyńczy, równo z ziemią prawie starty, kamienny stopień przed wejściem.
Fabryka jest na Częstochowskiej, tam, gdzie kończy się miasto. Obok jeszcze szeroką ulicą biegną szyny tramwajowe, jeszcze są sklepy spożywcze i bar, a już z boku wybiegła mała, niebrukowana uliczka, o nazwie, której nikt w mieście nie zna i sięga pustej, niezabudowanej przestrzeni, kresu miejskiego życia.
Na Częstochowskiej rozsiadły się fabryki. Daleko od śródmieścia, gdzie plac jest tani i niema mieszkalnych domów.
Be-Te-Ha, gwoździe drut. Olkowski i S-ka, przetwory smołowcowe i Nonplus, grzebienie.
Ostatni, mały ciemno czerwony budynek z cegły to Nonplus. Na wysokiej, żelaznej furcie grube, okrągłe złote litery. Nonplus ultra.
Nikt na ulicy Częstochowskiej nie czyta napisu. Wszyscy wiedzą zwyczajnie. Gdzie robisz? W Nonplusie.
Przez cztery dni w tygodniu, o siódmej rano blisko stu ludzi przestępuje, ściera kamienny stopień przed furtą.

5