Strona:PL Gustawa Jarecka - Szósty oddział jedzie w świat.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.

czerwieniła się mocno i postawiła garnek na cementowej podłodze. Wybiegła aż przed próg.
— Czego chcesz? — zapytała szorstko Wandzię.
— Ojda — spytała Wandzia nie śmiało i przypomniała sobie, że nawet nie wie jak tamta ma na imię — dlaczego nie przychodzisz do Oleńki?
— Bo nie.
— Dlaczego, przecież wszystkie mamy jechać na wycieczkę.
Zaczerwieniona i zła popatrzała Ojda.
— W tej szmacie może pojadę, co? I tak nic nie będzie z tej wycieczki — niespodzianie napłynęły jej czarne, bystre oczy żałosną wilgocią.
— Wszystkie musimy jechać — zawołała Wandzia z zapałem — poradzimy sobie.
— Dlaczego ty — spytała Ojda łagodnie — dlaczego ty tak chcesz żebym pojechała?
Teraz Wandzia zaczerwieniła się gorąco:
— Chciałam się z tobą zaprzyjaźnić, już dawno.
— Przecież wciąż z Oleńką chodzisz — powiedziała Ojda zimno.
— Bardzo cię proszę — rzekła Wandzia — chodź ze mną do szkoły. Zobaczysz, pojedziemy wszystkie.
Ojda namyślała się chwilę, potem weszła do baraku, zastukała fajerkami i wreszcie po chwili wyszła do Wandzi.