Strona:PL Guy de Maupassant - Horla.djvu/047

Ta strona została uwierzytelniona.

niektórych domów prywatnych dla ochrony przed złodziejem. Zrobi mi również takie same drzwi. Zrobiłem z siebie w ten sposób tchórza, lecz mało mnie to obchodzi.

...........................

10. września. — Rouen, hotel kontynentalny. Stało się... stało się... czy zginął jednak?... Jestem do głębi duszy wzburzony tem, na co patrzyły moje oczy.
Wczoraj więc, kiedy ślusarz umocował drzwi żelazne i okienice, pozostawiłem jedne i drugie otworem do samej północy, mimo, że się zaczęło oziębiać.
Naraz uczułem, że on jest w pokoju i radość, szalona radość przejęła mnie na wskróś. Powstawszy zwolna, zacząłem się przechadzać tam i nazad po pokoju; chodziłem dość długo, aby się nie domyślił niczego; następnie zdjąłem buciki i wdziałem pantofle, niedbale; poczem zamknąłem żelazne okienice i powróciwszy najspokojniej w świecie do drzwi, zamknąłem je również na dwa spusty. Teraz powróciłem do okna i zamknąłem okienice dodatkowo na kłódkę, od której klucz schowałem do kieszeni.
Wtem odczułem, że zaczął krążyć wkoło mnie, że się przeląkł, że mi nakazuje otworzyć... Niewiele brakowało, abym mu uległ, nie uległem jednak, lecz przysunąwszy się plecami do samych drzwi, uchyliłem je akurat tyle, aby się przez nie raczkiem przesmyknąć, ponieważ zaś drzwi są nizkie, otarłem