— »Najprzód, mówił daléj prezydent, przez złożenie bilansu w trybunale handlowym, co uskutecznia sam negocyant, albo jego plenipotent. Powtóre, na żądanie wierzycieli. A więc, jeżeli negocyant nie składa bilansu, jeżeli żaden z wierzycieli nie ogłasza go bankrutem, cóż ztąd wynika?
— »Tak jest, cóż wynika?
Wtedy familia zmarłego, jego dzieci, albo też sam negocyant jeźli nie umarł, albo jego przyjaciele, jeźli się ukrywa, likwidują. Może chcesz likwidować interessa twojego brata, zapytał się prezydent?
— »Ach Grandet! zawołał notaryusz, to byłoby dobrze. Jest poczciwość w głębi naszych prowincyi. Gdybyś ocalił twoje nazwisko, gdyż to jest twoje nazwisko, byłbyś człowiekiem...
— »Szczytnym! rzekł prezydent, przerywając stryjowi:
— »Zapewne, odpowiedział stary; mój br... br.. brat na... na... na... zy..
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/191
Ta strona została przepisana.